Nowa mapa w Kobyłce

W niedzielny poranek dokończona została czwarta runda Pucharu Warszawy i Mazowsza w Rowerowej Jeździe na Orientację. Miejscem dzisiejszych zmagań była Kobyłka, która w ten sposób zadebiutowała w kalendarzu naszego Pucharu. Zawodnicy mieli do dyspozycji zupełnie nową mapę w bardzo ciekawym terenie. Do tego 2 starty - sprint i dystans średni, więc nowy teren został dokładnie przejechany.

Tradycyjnie na każdym dystansie zawodnicy mieli do wyboru jedną z czterech tras: zieloną dla najmłodszych lub początkujących, niebieską dla odważniejszych, czerwoną dla zaawansowanych oraz czarną dla twardzieli. Ciekawostką było zrobienie zmiany mapy na trasie czarnej na dystansie średnim - coś w rodzaju dwóch sprintów, przy czym oprócz zmiany mapy następowała również zmiana skali mapy - takie treningowe utrudnienie.
Wyzwanie zmierzenia się z nową mapą podjęła grupa ok. 60 osób. Kolejny raz pojawiła się na starcie spora grupa dzieci (spora zasługa rodziców), którym podoba się odnajdywanie punktów i dziurkowanie karty startowej.

Szkoda, że tak jak dzień wcześniej w Wołominie, mało mieszkańców Kobyłki skorzystało z naszej oferty.

Uczestnicy trasy zielonej mieli do pokonania trasę w lesie wokół hopek Kacze Doły. Tu od razu chciałbym uspokoić bywalców Kaczych Dołów - trasy były tak poprowadzone, aby nie niszczyć tego co pozostało z kultowego miejsca. Pozostałe trasy obejmowały również dalsze okolice w kierunku dawnego Turowa, a jak rozległy był to teren można zobaczyć na mapie czarnej ze sprintu:

Zawody odbyły się pod patronatem Burmistrza Miasta Wołomin. Podziękowania dla Urzędu Miasta Kobyłka za pomoc w organizacji zawodów. Teren bardzo podobał się zawodnikom, więc jest duża szansa, że jeszcze tu wrócimy :) Humorów nie popsuła zawodnikom nawet typowo kwietniowa pogoda - pierwsze starty odbywały się przy pięknym słońcu, by po kilkudziesięciu minutach sceneria zmieniła się na bardziej zimową z powodu opadów śniegu, który wyglądał jak sztuczny. Dobrą stroną tego śniegu było to, że ubranie pozostawało w zasadzie suche, czego nie można byłoby powiedzieć w przypadku opadu deszczu. A po kolejnych kilkunastu minutach - znów piękne słońce i bezchmurne niebo. Pogoda spowodowała również drobną korektę miejsca Centrum Zawodów o kilkadziesiąt metrów w okolice pobliskiego baru, gdzie można było skryć się pod małym daszkiem. Osoby, które wcześniej wystartowały miały skorygowany czas przejazdu o kilka sekund.

W naszym systemie są już dostępne wyniki dzisiejszych zmagań ze sprintu oraz z dystansu średniego. Dziękuję wszystkim zawodnikom za udział i mam nadzieję, że podobały się trasy zarówno sobotnie jak i niedzielne.

Na koniec kilka zdjęć ze startu oraz trasy:


Centrum zawodów w słońcu...


...a później bez słońca


Opady śniegu (z czasem centrum zawodów przeniosło się pod daszek)


Gdzieś w lesie w oczekiwaniu na zawodników ...

Komentarze

41 w długiej ślepej uliczce

41 w długiej ślepej uliczce był ciekawym wyzwaniem do podboju a 39 podjechane od południowo-wschodniej stron zaskakiwało ogrodzeniem :) Fajna Kobyłka wyszła. Pozdrawiam organizatorów.

Te 2 punkty dokładnie tak

Te 2 punkty dokładnie tak były zaplanowane.

Z relacji zawodników wynikało, że 41 dało się też zaatakować od północy, a 39 przy sprzyjającym wietrze również przez ogrodzenie. Szkoda tylko, że lampion z 41 nie dotrwał do końca zawodów ...

Dzięki Adamie za

Dzięki Adamie za przygotowanie nowego terenu. Teren może niezbyt duży, ale moim zdaniem całkiem przyjemny, szczególnie w północno-wschodniej części. Spodziewałem się takiego zwykłego śródmiejskiego lasu, a tu proszę, bardzo fajne hopki. Szczególnie jak się na dużej prędkości przejeżdżało z zachodu na wschód i nagle przed nosem pojawiał się wąwóz. A do 41 prowadziła jeszcze jedna dróżka od południowego zachodu (nie ma jej na mapie), tyle, że ostatnie 10 metrów trzeba było się przedzierać przez krzaki. Zrezygnowałem.

Powodzenia w poszukiwaniu nowych, ciekawych terenów!

Dzięki za miłe słowa i uwagi.

Dzięki za miłe słowa i uwagi. Ta dróżka do 41 wbrew pozorom jest na mapie (kropkowana, trochę za krótka i wygląda jak 2 domy), ale jest. To chyba bardziej nadaje się na oznaczenie jako teren otwarty.

Ten teren w północno-wschodniej części zawsze mi się podobał i któregoś dnia pomyślałem, że może jednak warto zrobić mapę zanim teren zniknie na zawsze (w planach jest dojazd do wiaduktu przez tory kolejowe).