Rowerowe KMP, dzień drugi

Sobota upłynęła uczestnikom Klubowych Mistrzostw Polski w Rowerowej Jeździe na Orientację na mokro, szczególnie poranny scorelauf, bowiem na popołudniowy sprint trochę się wypogodziło. Niestety upłynęła także pod znakiem poważnych wpadek organizacyjnych, za co odpowiedzialnością obarczany jest Duch Puszczy grasujący w okolicy biura zawodów przez cały piątkowy wieczór, a pewnie nawet dłużej. W czasie sprintu Duch Puszczy przybrał imię czterdzieści i cztery, bowiem właśnie ten punkt kontrolny występował na mapach w dwóch różnych miejscach, w zależności od kategorii. Żal serce ściskał jak się oglądało na mecie płaczące dziecko z "pechowej" kategorii. Na szczęście na podorędziu były żelki:)

Były jednak także poważne wpadki związane z opracowaniem wyników. SportIdent to system, który pomaga przygotować wyniki zawodów, o ile ma się blade pojęcie o jego używaniu. Przede wszystkim należy wiedzieć o której godzinie poszedł start scorelaufu, a nie ustalać ten czas na podstawie zegarka jednego z uczestników. Zegarek Andrzeja K. nie był, niestety, dobrze wyregulowany. W efekcie wszyscy mają czas mniejszy o około 3 minuty. Ile wynosi "około" to trzeba spytać się Ducha Puszczy.

Podobnie było na sprincie, z tym że dodatkowo kilku zawodników puszczono do lasu minutę później/wcześniej (niepotrzebne skreślić) niż powinno. Jeśli komuś nie pasował czas, to szedł do biura obliczeniowego i wtedy odejmowano jedną minutę. I teraz oglądając międzyczasy można dowiedzieć się, że Igor B. jechał do pierwszego punktu minutę szybciej (prawie trzy razy szybciej) niż wszyscy pozostali. Gratulujemy:)

W sumie zawody były bardzo fajne, ale trzeba pamiętać, że są to zawody sportowe, więc tego typu problemy nie powinny się zdarzyć. Mamy nadzieję, że Duch Puszczy zastał wczoraj wieczorem zamknięte drzwi biura zawodów i dzisiaj organizacja będzie dużo lepsza.

Komentarze

Zegarek Andrzeja jedynie

Zegarek Andrzeja jedynie posłużył do wyliczenia dokładnego czasu startu, a nie jego precyzji bo czas swojego przejazdu wskazywał dobrze tak jak dotychas na innych zawodach. Dobrze, że był, bo można było nie wiedzieć o tych ok. 3 minutach, a tak wszyscy powinni mieć swoje rzeczywiste czasy przejazdu.

Niestety nie mają. Łatwo to

Niestety nie mają. Łatwo to sprawdzić oglądając czas dojazdu na pierwszy punkt w załączonych międzyczasach: ok. 1 km na PK 31 w 51 sekund albo 200 m na PK 60 w 6 sekund, a po starcie i tak większość zawodników rysowała jeszcze trasę.

Żelki

Faktem jest że o żelki najgłośniej płakał pewien chłopiec z kategorii nie-pechowej :) ...
A rozjazd czasów faktycznie był potężny, dotychczas nie jestem w stanie zrozumieć międzyczasów i wyników w najliczniejszej kategorii.
Natomiast jeżeli popełniono babola (wypuszczając część zawodników 2/3 minuty za późno/za wcześnie), lepiej pociągnąć babola konsekwentnie tak samo wszystkim do końca niż korygować w trakcie...
 

Niestety zdaje się że nie

Niestety zdaje się że nie można tego było ciągnąć bo nie wszyscy mieli tak samo,  był to raczej błąd nie regularny. Jak wyglądała korekta to już inna sprawa, ale mój zegarek pokazywał prawidłowe czasy przejazdu. Jeśli ktoś ma swój pomiar niech go poda będzie to łatwiej sprawdzić, by we wszystkich kategoriach było prawidłowo.

czas

całe szczęście że najbliższe zawody są na kartach startowych tam nie ma tylu problemów.
Tu Ja byłem na starcie podczas sprintu i wiem, że poszło tak jak trzeba. Błąd  jaki powstał na scorelaufie to zapewne puszczenie zegara o 2-3 minuty za późno. Ja zawsze sprawdzam czas startu pierwszego zawodnika z puszką czekującą i wtedy wyłapuje jaka jesy różnica pomiędzy zegarem a faktycznym startem.  Problem  właściwego pomiaru czasu ciągnię sie od samego początku jak tylko zacząłem Swoją przygodę z orientacją sportową jest to w sumie jakiś w pewnym sensie fenomen tej dyscypliny sportu. Nawet podczas Mistrzostw Świata w Czechach w 2009 roku był w tej sprawie oficjalny protest reprezentacji Danii - że ich zawodnik został przetrzymany w noksie o 1 minutę dłużej. Odpowiedź Jurry - była, że zawodnik za długo się koncentrował w boksach i dlatego wystartował o jedną minutę za późno.
Mistrzostwa Europy Dania ten sam rok ten sam problem na sprincie - protesty i prostowania czasu.
 
Tak naprawdę przydarza się to wszystkim na całym świecie od samego początku orientacji sportowej.
 
Start masowy w pewnym sensie maksymalnie minimalizuje ryzyko powstania takiego błędu o ile ktoś nie zapomni włączyć stopera lub o odpowiednim czasie powiedzieć magiczne słowo Start.
 
Pozdrawiam
Janek