Ex-Funex

/sites/default/files/funex_orient_black.jpgW ostatni weekend zakończył się ostatni, prawdopodobnie, rajd przygodowy w Polsce w tym roku, czyli Funex Orient organizowany przez Tomka Pryjmę. Oprócz dwóch tras rajdowych o długościach 180 i 80 km, można było sobie jeszcze pobiegać (100, 50 lub 20 km) oraz pojeździć na rowerze (200 lub 50 km). Z możliwości wypasionej rekreacji w chłodnej atmosferze Małopolski skorzystało przeszło 200 zawodników i jesteśmy pewni, że nikt swojej decyzji o starcie nie żałował, tym bardziej że pogoda była w tym roku dla wszystkich bardzo łaskawa.

Wszystkie trasy startowały z Bronowic Małych i kierowały się w stronę Krzeszowic. Wbrew przewidywaniom nie nastąpiła dogłębna eksploracja Lasku Wolskiego, chociaż organizator ustawił tam kilka punktów na niektórych trasach. Zamiast tego intensywnie zwiedzano okolice Zabierzowa i okoliczne lasy katowane onegdaj na licznych Pucharach Wawelu i zawodach w rowerowej jeździe na orientację. Także niczego sobie.

Wyniki oraz mapy (słaba rozdzielczość, ale zawsze można wspomóc się papierowymi mapami krakowskiego Compassa) są już dostępne na stronie organizatora. Wygrali jak zwykle najlepsi, co nie znaczy, że zawody były wyprane z emocji. Wręcz przeciwnie. Walka była zacięta, a o zwycięstwie decydowało często większe doświadczenie i mocny finisz, czyli ostatnie 50 km:)

Mamy nadzieję, że Funex Orient znajdzie się także w przyszłorocznym kalendarzu. Na razie warto skorzystać z rajdowej przerwy i potrenować na trochę krótszych dystansach. Ot na przykład na takim krosie wzdłuż rzeki Mienia organizowanym 22 grudnia przez tegoż samego Tomka.

Komentarze