Relacja z Portugalii

Już po raz drugi w Portugalii zostały zorganizowane Mistrzostwa Świata w Rowerowej Jeździe na Orientację, tym razem połączone z Mistrzostwami Europy Juniorów Młodszych. Nasza skromna ekipa do miejsca zakwaterowania w miejscowości Ovar przyjechała 19 lipca. Był to bardzo przestrzenny i duży dom ze wspaniałym ogrodem, a jedynym mankamentem była przebiegająca nieopodal linia kolejowa.

Pierwsze trzy dni poświęciliśmy na zaplanowane przez organizatorów treningi techniczne. Otrzymaliśmy mapy na takim samym papierze jaki był potem użyty podczas Mistrzostw. Niestety, nie było SI, bowiem w terenie wisiały tylko lampiony. Mamy nie były zbyt dokładne, w terenie można było znaleźć sporo nowych dróg, w odróżnieniu od niektórych wyrysowanych na mapie. Po trzech treningach w piątek był dzień luźniejszy, czyli rozjazd z wyjazdem nad pobliski ocean - wspaniałe fale i zimna, słona woda, a później w kieszeniach sporo piachu.

W sobotę (23 lipca) pojechaliśmy na zawody do Plombach - upał, zawody dobre, mapy też. W niedzielę (24 lipca) rano był Model Event, a wieczorem uroczyste otwarcie Mistrzostw Świata. W programie m. in. parada reprezentacji z 24 państw uliczkami Mealhady gorąco witana przez sporą ilość mieszkańców miasta. Potem krótkie przemówienia, niestety bez występów artystycznych i opóźnione wydawanie numerów startowych na wtorkowy sprint.

W poniedziałek (25 lipca) w Cantanhede odbył się finał sprintu. Trasa M17 (juniorzy młodsi) bardzo prosta, trasa M20 (junirzy) dużo ciekawsza. Dobre wyniki Kuby i Artura w M20, słaby występ całej trójki w M17. Różnice czasowe pomiędzy zawodnikami były minimalne, trzeba było naprawdę ostro sunąć do przodu. W męskiej elicie złoto dla Antona i ponowne podziękowania od jego trenera, że dzięki temu, że trenował w Polsce doszedł do takiego poziomu orientacji w terenie. U pań triumfuje Emily.

Kolejny dzień (26 lipca) to nieoficjalne zawody ze startu masowego w Luso. Było na co popatrzeć podczas startu - wspaniałe wyjścia na asfalt i przyspieszenia. Ten dzień był został potraktowany przez sporą część zawodników ulgowo, byle pokazać się na starcie i przejechać cały dystans. Nasza młodzież jednak nie odpuściła. Bardzo zatem cieszą dwa trzecie miejsca Kuby w M20 i Bartka Nowaka w M17. Teren zawodów był bardzo ciekawy - mnóstwo dróg, spore góry, kamienie i jak zawsze tumany kurzu za jadącymi zawodnikami.

Środa (27 lipca) upłynęła w Aquedzie, gdzie w upale odbył się finał dystansu średniego. Zawodnicy startowali co 2 minuty. Bardzo dobra jazda Bartka Nowaka do punktu widokowego - przez sporą część był liderem na tym odcinku. Niestety kilka błędów w końcówce i ostatecznie tylko, chociaż wciąż bardzo dobre 12 miejsce ze stratą 4:38 do zwycięzcy. Drugi z Bartków wywalczył miejsce 21, a tuż za nim uplasował się Igor. W M20 Kuba na 16 miejscu, Artur był 30, Łukasz 35, a Hubert na 37 miejscu. Chłopaki w tej kategorii wiedzą, że walczą o miejsce w sztafecie. W elicie ponownie pierwszy Anton, a u pań Olga, która powróciła na trasy po roku przerwy wraz z rocznym potomkiem u piersi.

Czwartek był wolny, więc wreszcie można trochę odespać i spokojnie pomyśleć o ostatnich dwóch startach. Zrywamy do herbaty kolejne cytryny rosnące przed domem, sprawdzamy sprzęt, potem lekki rozjazd i o godz. 20:30 odprawa przed dystansem klasycznym (longiem). Niestety organizator ponownie z ponad godzinnym opóźnieniem publikuje listy startowe.

W piątek (29 lipca) rozegrany został dystans klasyczny. Zawody bardzo wymagające, teren ciekawy, a upał największy jak do tej pory - człowiek stojąc w centrum zawodów czuł się jak w piekle, a co dopiero musiało dziać się na trasie. Start co prawda od godz. 9:00 ale już wtedy było gorąco. Jako pierwszy w M20 startuje Kuba i osiąga świetny wynik (12 miejsce). Mogło być jeszcze lepiej, ale odcina mu paliwo na trasie na jakieś 5-7 minut - za późno wziął żel. Na starcie każdy zawodnik obowiązkowo musiał mieć ze sobą minimum pół litra napoju. Nasi mieli znacznie więcej i dobrze, dodatkowo na trasie są punkty z wodą. Jest co raz cieplej, meta zawodów znajduje się na ulicy blisko centrum Aquedy, ale na telebim nikt nie patrzy. Jest zbyt gorąco żeby ktokolwiek mógł tam długo wytrzymać. W M17 Bartek Nowak kończy zawody na bardzo dobrym 13 miejscu.

Co najważniejsze wszyscy nasi zawodnicy wszystkie starty (za wyjątkiem Huberta podczas startu masowego w Luso) kończą zawody bez defektu. Wszystko dzięki mleczku, które pakujemy masowo do wszystkich dętek. Efekt dobry bo i podczas sztafet opony wytrzymały do końca. W elicie najlepsi startowali około godz. 13:20 i trzecie złoto dla Antona, a drugie dla Emily. Anton powiedział, że pod koniec dystansu ze zmęczenia i upału już prawie nic nie widział na mapie.

Przed sztafetami odprawa trenerska i znowu opóźnienia - brak numerów startowych na sztafety, ale od razu każą się rozejść, Dwa protesty odrzucone. W kategorii M20 eliminacje do naszej sztafecie wygrali Artur, Kuba i Łukasz i w takiej kolejności pojechali. W M17 startowali Bartek Niebielski, Igor Kielak i Bartek Nowak. Pogoda zupełnie inna niż poprzedniego dnia, ranek jest chłodny, więc na rozgrzewkę przed startem zakładamy dresy. Pojawia się pierwszy problem - Artur zapomniał chipa, chce szybko po niego wrócić, wsiada na rower i zrywa łańcuch. Nie ma już czasu na skuwanie łańcucha, więc bierze rower Bartka Nowaka i na nim startuje. Na start spóźnia się tylko około 10 sekund. Pojawia się przede mną wyzwanie jak odzyskać rower Bartka od Artura, bowiem nikt z wyjątkiem organizatora nie ma kontaktu z zawodnikami kończącymi trasę - od razu są kierowani do kwarantanny. Idę do kontrolera zawodów, czyli mojego imiennika z Danii i przedstawiam mu problem. Znam go dobrze, bo razem pracowaliśmy podczas Pucharu Świata w Dusznikach Zdroju. Najpierw mówi, że tak naprawdę nie można tego robić, ale w końcu jednak idzie do Artura i przynosi nam rower Bartka.

Bartek Niebielski i Igor Kielak stracili trochę na tym, że na mapie nie były narysowane dwie drogi i myśleli, że jadą gdzie indziej. Igor Kielak po raz pierwszy w życiu startował w sztafetach i naprawdę teraz żałuję, że nie dałem go na pierwszą zmianę. Jest trochę niebezpiecznie w strefie - zmian jeden zawodnik zahacza o plastikową siatkę i ją ciągnie za sobą wraz z bramkami, spore zamieszenie, wąsko i mało miejsca. Po pierwszych zmianach obie Nasze sztafety pojechały dobrze i tak szło aż do końca. Piąte miejsce w M17 i szóste w M20 to naprawdę bardzo dobry występ chłopaków, więc i radość w zespole duża.


Nasza dyplomowana sztafeta M17...


...oraz równie dyplomowana sztafeta M20

Dopiero po starcie zawodników z elity wypuszczają naszych z kwarantanny. Najciekawszym momentem walki w elicie była rywalizacja o czwarte miejsce pomiędzy Litwinem i Austriakiem. Litwin zawodowiec, Austriak prowadzi, a on mu siedzi na kole. Scena jak na zawodowym wyścigu - Litwin wychodzi przed Austriaka tuż przed linią mety i wyrzuca rower spod tyłka do przodu - zobaczyć coś takiego na żywo jest fantastyczną sprawą. Do linii mety nie można było podejść, cały plac odgrodzony jako strefa zmian, a telebim trochę za daleko na pustym placu. Organizatorzy tłumaczyli, że bali się, że będzie upał i nikt nie skorzysta z tego szkoda.

Z trzech organizowanych dotychczas imprez Mistrzowskich w Portugalii ta była chyba najgorsza. Były też problemy z Siaciem, czyli bezdotykowym systemem potwierdzania punktów kontrolnych. Duńczykom nie działał na przykład na dystansie średnim, więc wyniki większości z nich były brane z GPS-a. Powód nie jest znany do końca, ale może dlatego, że na tym samym ręku mieli Garminy z GPS.

Na koniec bankiet na który z naszego zespołu idą tylko cztery osoby. Na bankiecie znowu spore opóźnienia i Rosjanie nie wytrzymują nerwowo i sami zaczynają obrabiać pieczonego świniaka. Konkretnie chodzi o Antona i jego trenera, którzy podchodzą do prosiaka, obcinają mu głowę i dzielą na porcję. Powstaje niezłe zamieszanie, do akcji wkracza obsługa i odbiera  poporcjowanego już upieczonego zwierzaka od Rosjan. Wszyscy wracają z powrotem trochę po północy, ale zadowoleni, że tam poszli, mimo że trzeba było samemu zapłacić za bankiet 20 euro.

Następnego dnia powrót do domu i rozpoczynamy przygotowania do kolejnych mistrzostw, które odbędą się w przyszłym roku. Najpierw w lipcu Mistrzostwa Europy we Francji dla kategorii od K/M17 do K/M21, potem w sierpniu Mistrzostw Świata na Litwie, koło Wilna, ale już bez juniorów młodszych.


Polska reprezentacja w komplecie