I już ruszyło z górki

Tegoroczna rywalizacja zarówno w Pucharze Warszawy i Mazowsza, jak i w Grand Prix Dzielnicy Wawer w Rowerowej Jeździe na Orientację właśnie przekroczyła półmetek. Można powiedzieć, że teraz będzie już z górki. Szybko ten czas biegnie.

Dzisiaj w Aninie okazało się, że nie wszyscy są miłośnikami koparek. Właśnie na jednej z nich został umieszczony na dystansie średnim punkt kontrolny o o kodzie 34. Na większości tras był to drugi punkt do potwierdzenia i sporo osób szybkim okiem oceniło, że to ten sam, który był na sprincie i do koparki nie dojechało. Po raz kolejny można było się przekonać, że kody trzeba sprawdzać :)

Dziś z trasy zniknął punkt 51, ale dostawiliśmy go ponownie później. Okazało się, że wszyscy zawodnicy jednak rywalizują uczciwie, bowiem u później startujących potwierdzenia tego punktu na karcie startowej nie brakowało. 

Jutro kolejne dwa starty, jeden po drugim, bez odpoczynku z wyjątkiem trasy zielonej gdzie będzie można chwilę odetchnąć przed startem na drugi etap. Klasyfikacja zostanie ustalona na podstawie sumy czasu w dwóch startach.

Skala mapy na sprint to 1:7500, na medium - 1:10000, z wyjątkiem trasy zielonej, dla której przygotowana zostanie mapa w skali 1:7500. Start i meta przy cmentarzu  w Michalinie, czyli nieco na południe od przedszkola Krasnoludków na ul. Puszkina. Poniżej informacja o liczbie punktów kontrolnych na poszczególnych trasach:

Trasa Sprint Średni
Zielona 7 PK 8 PK
Niebieska 12 PK 15 PK
Czerwona 17 PK 19 PK
Czarna 20 PK 20 PK

Jak widać będzie trochę perforowania. Po pokonaniu pierwszej trasy karty startowe będą odbierane, więc każdy powinien sobie od razu przygotować dwie i nie pomylić się podczas potwierdzania PK. Jeśli chodzi o długości tras to myślę, że będą w sam raz dla każdego koloru, czyli nie za dużo nie za mało.

Komentarze

Dla mnie runda w Aninie była

Dla mnie runda w Aninie była nietypowa/zaskakująca. Jak już się człowiek przyzwyczaił do startów z gatunku: "prosto w las do drugiego skrzyżowania, potem druga w lewo a następnie trzecia w prawo" to tutaj dostajesz mapę z dużą ilością szarego i zastanawiasz się "ale gdzie ja jestem, te szare to budynki, chodniki, place?" a potem jeździsz w kółko wokół budynków i zwiedzasz teren zaliczając wszystkie punkty po drodze, bo "może to ten". No i warto popatrzeć na płoty, bo na krechę to tak nie bardzo to wychodziło. Pewnie dla biegających to żadna nowość, ale jak na rower to moim zdaniem trasa była trudniejsza niż zwykle (przynajmniej jej część). Ciekawe urozmaicenie.

Pozdrawiam,

RB