O ile uczestnik imprezy biegowej, jeśli nie jest zbytnio zdyscyplinowany czasowo, ryzykuje tylko swoimi osiągami na zawodach, o tyle nie pilnowanie się zapowiedzianego programu czasowego imprezy biegowej (czy orientacyjnej) przez jej organizatorów może skomplikować życie naprawdę wielu ludziom, znaczy się uczestnikom. Będę o tym pamiętał, organizując Szybko po Woli 2015, bo wiem, jak się biegacz może w środku zagotować w takiej sytuacji. Tak było na ostatniej, sobotniej Falenicy.
W lasach sąsiadujących z Falenicą organizuje się zimą co dwa-trzy tygodnie cykliczne zawody. Równocześnie rozgrywane są Falenickie Biegi Górskie, na które przybywa grubo ponad pół tysiąca miłośników wydmowych podbiegów i zbiegów oraz zawody na orientację Falino (tu uczestników jest zwykle kilkudziesięciu, czasem setka). Wielu miłośników terenowego biegania usiłuje pogodzić ze sobą uczestnictwo w FBG i Falino, sam do nich należę. Są dwie opcje: albo najpierw start na orientację, a potem w biegu górskim, albo odwrotnie. Wcześniej decydowałem się najpierw na wyścig wyznaczoną trasą po wydmie, a potem „dokrętkę” na orientację. Oczywiście pierwszy bieg był wtedy ciekawszy pod względem wyniku.
Last comments