Uczestnicy Wiosenno-Jesiennych Marszy na Orientację (WiMnO), które odbyły się w ostatnią sobotę w Człekówce koło Kołbieli, wrócili do domu mocno zagrzybieni. Nie oznacza to, że nie można żadnemu z nich podać ręki, albo pożyczyć odeń klapki na basenie (chociaż ostrożność jest tutaj zawsze wskazana), ale to, że sporo zawodników wróciło z lasu z bukietem... grzybów. Było ich w lesie (grzybów, nie uczestników) sporo więcej niż punktów kontrolnych, chociaż, w odróżnieniu od punktu kontrolnego, jeden grzyb mógł zostać zaliczony tylko przez jedną osobę.
Last comments