Się skończyło

Wczoraj w Finlandii zakończyła rywalizacja europejskiej elity w ramach Mistrzostw Świata w Biegu na Orientację. W czwartek i piątek można się było jeszcze trochę poemocjonować eliminacjami i finałem biegu na dystansie średnim, w sobotę sztafetami. Dla naszych rodaków emocje były bardzo zdrowe, bowiem internacjonalistyczne. Polska reprezentacja stanowiła raczej tło dla zmagań nie tylko Skandynawskich wymiataczy w tej dyscyplinie orientacji sportowej, ale także Węgrów, Austriaków, czy Litwinów. Na szczęście były to Mistrzostwa Świata, więc mieliśmy satysfakcję z rozniesienia w pył czempionów z Hong-Kongu oraz Japonii, czyli tak zupełnie tragicznie jeszcze nie jest, chociaż dobrze chyba także nie. Najwyraźniej nie jest łatwo przekuć juniorskie medale w sukcesy seniorów, ale taki już jest zawodowy sport.

Wyniki można sobie pooglądać z załącznikach poniżej oraz na stronie Mistrzostw. Simone Niggli do dwóch złotych ze sprintu oraz klasyka dołożyła złoto na średnim oraz brąz w sztafetach. Po kilkunastu latach startów w Mistrzostw Świata ma już chyba nawet więcej medali niż najlepsi zawodnicy zeszłorocznej edycji Mistrzostw Warszawy i Mazowsza w Rowerowej Jeździe na Orientację. Szacun. Multimedalista z Francji, czyli Thierry Gueorgiou biegał o 9 sekund za wolno i na średnim musiał zadowolić się marnym sreberkiem. Złotym chłopcem został Leonid Novikov, który w sobotę w zespole z dwoma innymi gierojami z Rosji dołożył drugie złotko ze sztafet.

Teren zawodów był dużo ciekawszy, niż ten przygotowany na zawody sprinterskie oraz klasyczne co widać na mapkach z dystansu średniego panów (eliminacje i dwie mapy finału) oraz sztafet pań. Kolejne Mistrzostwa za rok we Włoszech i mamy przeczucie graniczące niemal z pewnością, że Hong-Kong w starciu z naszymi czempionami znowu nie będzie miał żadnych szans.

Komentarze

Żarło

Nistety, bardzo przykro patrzy się na nasze wyniki z WOCa :(
A co do Simone - to na sztafetach tyle błędów sadziła jak nigdy, a i tak wyprowadziła szwajcarską sztafetę z 6 na 3 miejsce. Dla mnie zwycięstwo Rosjan na sztafetach nie było zaskoczeniem, ale występ Ukraińców (brąz w sztafecie!) był naprawdę niespodziewany!
 
 
http://www.runner1986.blogspot.com
 

Od kilku lat odnoszę wrażenie

Od kilku lat odnoszę wrażenie, że priorytetem naszych eliciarzy jest wyłącznie dobry wynik w CISM, a na Mistrzostwa Świata to sobie jeżdżą potrenować:(

no to niestety jest poniekąd

no to niestety jest poniekąd prawdą, takie uroki sportu zawodowego - liczy się kasa, a dokładnie zawody, za jakie się ją dostaje. Z jednej strony się nie dziwię, ale dla wszystkich na świecie najważniejszy jest WOC i World Games. Te drugie już niedługo zaczynają się w Kolumbii i jedzie na nie... 2 osobowa reprezentacja Polski :/

Ale z tym CISM-em to akurat

Ale z tym CISM-em to akurat bardzo dobrze świadczy o zawodostwie naszych reprezentantów. Jeśli ktoś ma pracodawcę, który mu płaci, to chyba jasne, że główną energię powinien wkładać w takie tematy, na których najbardziej zależy chlebodawcy a nie w jakieś półprywatne rozrywki.
Jak zatrudniam malarza w celu pomalowania mieszkania to mało mnie obchodzi, że on jest świetnym skrzypkiem koncertoym przy okazji. On ma mi jak nalepiej pokój pomalować.
I piszę to śmiertelnie poważnie, żeby nie było wątpliwości.

W przypadku WOC pracodawcą

Komentarz jak najbardziej słuszny, ale warto także spojrzeć z drugiej strony. W przypadku WOC pracodawcą jest PZOS i może nie płaci żywą gotówką, ale na pewno prestiżem reprezentowania kraju. Jeśli malarz chlapie farbą po suficie i podłodze, to może warto znaleźć innego, który bardziej się postara, albo po prostu nie malować. W końcu organizowanie malowania to także są koszty (czas pracodawcy i do tego trzeba kupić farbę).