Udany półmetek GPDW i PWiM

Śmiało mogę, napisać, że był, to bardzo malowniczy dzień jeśli chodzi o pokonanie trasy na dystansie klasycznym. Przejazd malowniczymi terenami po Wawerskim Nadwiślu  mam nadzieję, że pozostanie w pamięci uczestników. Co prawda na pytanie ile owiec i kóz widzieli uczestnicy, to temat owiec był zbywany przeważnie milczeniem. Natomiast Małgosia była zachwycona widokiem jak, to powiedziała zarąbistego włochatego woła, przypominającego Jaka. Dzięki takiemu usytuowaniu startu wszystkie trasy miały w dniu dzisiejszym te atrakcje na wyciągnięciu dłoni. Wyniki, mapy i aktualna klasyfikacja już na Swoim stałym miejscu.

Ja dziękuje za wspaniałą jak zawsze atmosferę w centrum zawodów i tak licznie przybyłym uczestnikom, bowiem wystartowało ponad 80 uczestników. Dziękuje za pomoc w zdjęciu lampionów Damianowi i Rafałowi oraz jeszcze kilka lampioników /6/ zostało w terenie i jutro zdejmą je Dorota i Maciek. Rafał był tak zauroczony widokami Nadwiśla, że zapomniał, o tym, że ma zdejmować lampiony i musiał jeszcze raz zawrócić, ale nie żałował tego. Pozostaje mi jeszcze raz życzyć wszystkim udanej letniej kanikuły, nabrania werwy do kolejnych startów za 69 dni, bowiem tyle czasu mamy do kolejnej rundy Pucharu Warszawy i Mazowsza. Na szczęście znalazły się zaginione karty z wczorajszego dystansu średniego i  mogłem na spokojnie bez stresu uzupełnić wyniki. Teraz już będziemy jechać ostro z górki do finału tegorocznych cykli GPDW i PWiM w RJnO.

Komentarze

Janku, w imieniu swoim i

Janku, w imieniu swoim i innych którzy byli, a także tych którzy nie byli, a może chcieli być, dziękuję za fajne traski. 

Junoł

Livelox:

Livelox:
- sobota (tutaj)
- niedziela (tutaj