Za górami, za lasami, za brudnymi firankami, za bagnami, za dołami, za wielkimi tapczanami jest takie jedno trino. Powstało całkiem niedawno. Zawitało na ląd afrykański. Żaden żarcik, bo zaproszenie na spacer po mieście "brytyjskiego dżentelmena o wiktoriańskim guście" stało się aktywne.
Trino jest ideą fantastyczną i rozwija się w tempie oszałamiającym. W wielkim skrócie chodzi o to, że rekreacyjnie spędzamy czas na poznawaniu walorów turystyczno-krajoznawczych różnych miejscowości i miejsc. I to wszystko z mapą. Na daną chwilę jest kilka tras europejskich, najwięcej w Polsce i jedna czekoladka w Zimbabwe się ukazała. Łącznie się uzbierało 429 tras. Niektóre zadania do wykonania wydają się dość trywialne. Ale tylko wydają. Jedne przyjmują formułę turystyczną, a czasami trzeba wykazać się intelektem, błyskotliwością wszelaką, logicznym myśleniem na spostrzegawczości kończąc. Grupowe stanie celem udzielenia odpowiedzi na jedno z pytań niemal 20 minut przed jedną z kamienic na krakowskim rynku zweryfikowało poziom zabawy. Każdy może przybyć daną trasę. Wiek nie jest ograniczeniem. Można pieszo, rowerem, truchtem, samochodem te dłuższe i jezdne. Trasy można łączyć. Przykładowo w stolicy jest ich 104. Wiele z nich się nakłada. Niektóre są długie osiągając kilka kilometrów, inne można liczyć w metrach. TRINO przebywa się niemal w dowolnej chwili. Dowolnej, bo czasami można pocałować kłódkę furtki dziedzińca, który jest zamykany o 18:00:-)(ale traski już są opatrzone takimi informacjami). Większość tras jednak jest dostępna w formule monopolowej, czyli 24/7. I to za darmo!
Dla spragnionych wiedzy, szczegółów odnoszących się do zdobycia odznaki serdecznie zapraszamy na stronę TRINO.
„Trino jest fajne. Wyznacza marszrutę, szczególnie miejsc, które nie są dla nas znane” – jak określiła jedna z przodujących zawodniczek imprez marszowych. Racja jedna. Bo druga jest taka, że dzięki TRINO odkrywamy na nowo miejsca, które od lat mijamy chociażby codziennie dojeżdżając do szkoły, czy też pracy.
Prócz samej przyjemności aktywnego spędzenia czasu, TRINO staje się kopalnią wiedzy. Tej bardziej przydatnej i czysto absurdalnej. Przykładowo:
- To nie w Raczkach Elbląskich jest najniżej położony punkt Polski.
- Gdzie powstały pierwsze mennonickie osady na terenie obecnych granic Polski? Jacyś chętni do zobaczenia cmentarza mennonickiego? Cmentarzysko lasu też do zobaczenia na tej trasce. Paluszkiem na mapie mogę wskazać, gdzie jest najmroczniej. A to wszystko na terenie Wyspy Nowakowskiej.
- Czyja głowa wystaje ze ściany budynku znajdującego się na terenie miejscowości zwanej Cesarską Majolijką?
- Można również poćwiczyć bieganie po najdłuższych schodach w Warszawie równocześnie licząc latarnie.
Zatem gorąco zachęcamy do przebycia, jak również do projektowania własnych tras po swoich większych lub mniejszych ojczyznach. Wbrew pozorom, trasa w Harare została tak zaprojektowana, że każdy jest w stanie ją zrobić. A kim jest wspomniany dżentelmen? Odpowiedź można znaleźć w załączonym zaproszeniu:-)
Załącznik | Wielkość |
---|---|
TRINO Harare Zimbabwe 2017.pdf | 1.14 MB |
Komentarze
Sobie wiadomości czytam
Sobie wiadomości czytam właśnie teraz. Nie żeby to inspiracja jakaś była: http://www.dailymail.co.uk/news/article-4902290/Grace-Mugabe-s-son-imports-two-Rolls-Royces-Zimbabwe.html Wysłałam traskę do publikacji w niedzielę:-)