Sezon 2018 w rowerowej jeździe na orientację na Mazowszu można uważać za rozpoczęty. Początek był bardzo udany. Dzisiaj wystartowało 48 uczestników w wieku od 4 do 74 lat, więc potwierdza się opinia, że jest to świetna forma aktywnego spędzania czasu na łonie natury dla wszystkich. Wiele osób uczestniczyło w rywalizacji Pucharu Warszawy i Mazowsza w RJnO po raz pierwszy i mam nadzieję, że wszyscy wynieśli z tego bardzo pozytywne wrażenia. Zwycięzcami są wszyscy, którzy podjęli rękawice i przyjechali odnajdywać w terenie przy pomocy mapki biało-pomarańczowe lampioniki.
Wyniki dzisiejszych zmagań oraz mapy z trasami są dostępne na stronie. Jutro start na dwóch dystansach (sprinterskim i średnim) w wymagającym terenie, ale mapa jest bardzo dobra, więc naprawdę warto. Swój przyjazd zapowiada jeszcze więcej zawodników niż dzisiaj, więc szykuje się rekordowa frekwencja.
Komentarze
Jutro wchodzi w życie tzw.
Jutro wchodzi w życie tzw. czas letni, Ja na szczęście już przedstawiłem zegar o godzinę do przodu więc powinienem być na czas. Chyba warto wystartować jak najwcześniej - będzie zmrożona ziemia i mniej błota coś jak na zawodach narciarskich - szybsze trasy do 10:45 na pewno będą. Zresztą o tym, że jest troszkę błota w dniu dzisiejszym wszyscy uczestnicy mogli się przekonać na własnym kółku jadąc. Jutro wchodzi w życie tzw. czas letni, Ja na szczęście już przedstawiłem zegar o godzinę do przodu więc powinienem być na czas. Chyba warto wystartować jak najwcześniej - będzie zmrożona ziemia i mniej błota coś jak na zawodach narciarskich - szybsze trasy do 10:45 na pewno będą. Zresztą o tym, że jest troszkę błota w dniu dzisiejszym wszyscy uczestnicy mogli się przekonać na własnym kółku jadąc. Do newsa dodałem kilka fotek zrobionych przez Andrzeja Krochmala z dzisiejszej inauguracji sezonu. No i jeszcze jeden fakt z dzisiejszych zawodów miał miejsce najszybszy defekt roweru w historii - Konrad Janowski pozujący do fotek jako startujący w 0 minucie razem z Włodkiem Jackowskim, tylko jak przestał robić fotki Andrzej ujechał 15 metrów i zeszło mu powietrze z przedniego koła do zera. Na szczęście okazało się, że po napompowaniu koło odzyskało wigor i Konrad spokojnie po zmianie minuty startowej mógł pokonać dzisiejszą trasę -no, ale rekord będzie trudny do pobicia.
2 dzień tak jak mówiełeś,
2 dzień tak jak pisałeś, wystarczyło kilkadziesiąt minut, sprint po zmrożonej ziemi a po średnim rower już do mycia. Ale mimo wszystko pogoda - marzenie,
Na czerwonych trasach wyszło mi około 17km ale takiego niedosytu dawno nie miałem.
Dzięki
Ciekawy ślad z soboty z trasy
Ciekawy ślad z soboty z trasy czerwonej:
Przypadek czy taki był zamysł budowniczego trasy?
Podsyłam mój ślad z
Podsyłam mój ślad z sobotniego przejazdu z trasy czarnej.