Udany koniec rywalizacji w GPDW i PWiM w RJnO

To było naprawdę bardzo przyjemne i fajne zakończenie tegorocznego cyklu GPDW i PWiM w RJnO. Pogoda jak marzenie, teren przepiękny i po raz pierwszy użyty  w zawodach w RJnO i chyba nie tylko. Świadczą o tym bardzo pozytywne komentarze uczestników po pokonaniu tras. O tym, że warto walczyć do końca świadczą drobne zmiany w klasyfikacji generalnej w niektórych grupach wiekowych i awans przeważnie o jedną pozycję do góry. Proszę nadsyłać uwagi do wyników do jutra do godziny 14:00, abym mógł je ewentualnie skorygować.

Starałem się uważnie sprawdzić karty i rezultaty, ale nikt nie jest nieomylny. Można podsumować na pewno podsumować listę osób uprawnionych do losowania roweru za tydzień w Aninie. Wyniki na stałym miejscu. Czekam na zdjęcia, aby ewentualnie je zamieścić w tym newsie.

Komentarze

Materiał szkoleniowy (chyba).

Materiał szkoleniowy (chyba). 
Wczoraj na dystansie średnim (trasa czerwona) dostałem nkl za coś takiego (mój ślad, dojazd od lewej i powrót):

Przyznaję, nie podbiłem tego pk ... bo go nie było w tym miejscu. Byłem na prawidłowej ścieżce, jak widać powyżej - byłem w prawidłowym miejscu (był też w tym miejscu inny zawodnik), nie znalazłem lampionu, rozejrzałem się po okolicy i zawróciłem do kolejnego pk. Ponieważ nie było lampionu to zostawiłem na karcie startowej puste miejsce. Teren był zupełnie płaski (skoszone pole), widocznośc na min. 300 m, miejsce wg mapy w nigdziu, lampionu nigdzie nie widać, więc uznałem, że go nie ma. Inne osoby znalazły lampion daleko poza kółkiem z mapy (czyli błąd organizatora lub złośliwość spacerowiczów).
Co zrobiłem nieprawidłowo, że mam nkl?

Punkt ...  był umieszczony

Punkt ...  był umieszczony jakieś 200 m na wschód - w 1/3 długości drogi (https://www.strava.com/activities/12700378081).
Trudno powiedzieć czy stał, czy wisiał, bo krzaczek po czwartym szarpnięciu za lampion przyjął pozycję bardziej horyzontalną niż wertykalną.
Za domierzenie dystansu do wnętrza kółka - wyrazy uznania wink.

... i awans przeważnie o

... i awans przeważnie o jedną pozycję do góry ....

Ktoś musi spaść, by awansować mógł ktoś.
Chociaż, spadający sam sobie winien, że tak pięknej pogody nie wykorzystał. Teren faktycznie super.

Jak widać na poniżej 

Jak widać na poniżej  zamieszczonym wycinku mapy jest zobrazowane, ile, to jest 200 metrów na tej mapie. Widzę, że niektóre osoby nie mogą ostatnio wytrzymać zbyt długo bez dodania nowego wątku do komentarzy. Decyzja moja jest ostateczna, bowiem PK o kodzie 19 znaleźli i potwierdzili wszyscy pozostali uczestnicy. Wyniki tym samym są ostateczne. Można sobie dalej dywagować i prowadzić dyskusję w tym temacie, ale od razu widzicie jakie jest pojęcie o położeniu PK osób biorących w niej udział i jaki mają licznik pomiarowy niczym politycy obiecujący gruszki na wierzbie.

 

 

Może zostać ten nkl, te pkt

Może zostać ten nkl, te pkt nic u mnie nie zmieniają.
Zadałem proste pytanie, na które nie została udzielona odpowiedź - co zrobiłem nieprawidłowo, że mam nkl?
Byłem na właściwej ścieżce, byłem we właściwym miejscu tej ścieżki wg mapy i nie ma w terenie lampionu. Co powinienem był zrobić w takiej sytuacji aby nie mieć nkl?

Potrzeba jeszcze jednego

Potrzeba jeszcze jednego Szymańskiego na pierwsze miejsce na zielonej :)

Punkt 19 był dalej na wschód

Punkt 19 był dalej na wschód niż na mapie.

Na średnim jechałem z pewną dozą niepewności czy to już czy jeszcze. I też miałem zamiar zawrócić. Dla pewności pojechałem dalej i leżał lampion widoczny może z 3-5m. Ten kto atakował punkt od wschodu mógł przejechać ten punkt spodziewając się go dalej na zachód. Gdzieś na innej ścieżce podobnie leżała folia aluminiowa po jakiś słodyczach i tak samo to wyglądało jak ten p.19 w trawie.

Na klasyku już wiedziałem, gdzie mam skanować grunt i jechałem od wschodu. Na rysunku zestawiłem kawałki moich przejazdów. Na średnim i klasyku zawracałem po podbiciu punktu. Na liveloxie będzie to lepiej widać.

Moim zdaniem ten ktoś (czyli AW) udokumentował, że był na miejscu.

Też walczyłem o lepsze miejsce i wyszło jak wyszło;) zabrakło malutko:) Za rok też jest puchar (mam nadzieję). Już się nie mogę doczekać:)

Dziękuję za ten rok. Było fajnie znów się ścigać na mazowieckim gruncie. 

 

Adam, gratuluję wyczucia

Adam, gratuluję wyczucia odległości i pewności siebie. Mi zabrakło jej na następnym punkcie. Tak szybko jechałem wyboistą ścieżką, że prawie się przewróciłem. W sumie szkoda, że się nie przewróciłem, bo wylądowałbym na lampionie. A tak, przejechałem jeszcze 5 metrów do łąki i dopiero tam zacząłem rozglądać się za punktem. Nie mając pewności spędziłem 3 minuty na czesaniu coraz szerszych okolic, zanim wróciłem do pierwotnie wybranej ścieżki. Cóż, life is brutal. Trasę czerwoną z klasyka wrzuciłem na 3drerun.

Janek, dziękuję za cały rok! Adamowi, Adamowi, organizatorom, budowniczym i wszystkim osobom, dzięki którym mogliśmy się wspólnie ścigać!